Odcinek bardzo udany, od początku wyobrażałam sobie, że na ślubie Sary Carina będzie druhną (w końcu to jako taka jedyna z jej przyjaciółek) a tu taka miła niespodzianka.

Zondra była od początku dla mnie podejrzana, a tu się ukazuje, że to ta słodka Amy jest zdrajczynią. Carinę nawet o to nie podejrzewałam, jest nieobliczalna i w ogóle, ale wątpię, żeby posunęła się do zdrady. Carina trochę namieszała w związku Morgana i Alex i kiedy na końcu odcinka ich przeprosiła byłam w niezłym szoku. Nie wiedziałam, że jest do tego zdolna. Oprócz tego podobała mi się rozmowa dziewczyn kiedy gadały o ślubie i o tym, że będą druhnami, nawet na ustach Cariny pojawił się szczery, przyjacielski uśmiech.

Bardzo mi się podobało dlatego daję ocenę 10/10